Już za niedługo, bo 14 lutego obchodzić będziemy Dzień zakochanych.
Zapewne większość z was interesuje czy owe święto jest celebrowane w
Argentynie, Włoszech czy też Meksyku tak jak u nas.
Walentynki w Argentynie:
(Stąd pochodzi znaczna część obsady m.in. Martina, Mercedes, Facundo, Candelaria)
W Argentynie Walentynki zwane są El Dia de Los Enamorados czyli tradycyjnie Dniem Zakochanych i obchodzone są 14 lutego. Latynosi ze względu na swą gorącą naturę kochają obchodzić ten dzień. Obdarowują się kwiatami, czekoladkami i innymi symbolami miłości.
Walentynki w Meksyku:
(Stąd pochodzi Jorge oraz Xabiani)
14 lutego obchodzone są w Meksyku jako Dia de San Valentin, ale powszechnie określane jako El Día del Amor y la Amistad, "dzień miłości i przyjaźni." W przeciwieństwie do reszty świata jest to dzień, w którym Meksykanie wyrażają swoją miłość i oddanie nie tylko wobec swoich sympatii , ale przede wszystkim wobec przyjaciół i rodziny obdarowując ich upominkami. W całym kraju robi się niezwykle kolorowo. Oczywiście króluje kolor czerwony. Na ulicach można kupić balony w kształcie serc, kartki, bukiety i dekoracje z kwiatów przeważnie z róż, które stały się tu największym symbolem tego dnia. Niektórzy wyprawiają przyjęcia, na które zapraszają najbliższych, aby wspólnie celebrować to święto.
Walentynki we Włoszech:
(Stąd pochodzi Lodovica i Ruggero)
We Włoszech zamiast kwiatów i czekoladek rozpowszechnił się zwyczaj podarowywania ukochanej czerwoną bielizną. Natomiast w Umbrii, regionie w centralnych Włoszech w ten dzień odbywa się święto zaręczyn. Zakochani gromadzą się przy grobie Św. Walentengo i ślubują sobie wierność i miłość.
Powiedzieć "kocham cię" w języku hiszpańskim:
Powiedzieć "kocham cię" w języku hiszpańskim:

"Te quiero" mówi się swobodnie wśród przyjaciół i członków rodziny, ale "te amo" jest używane do określania silniejszego uczucia.
Ciekawy post =D
OdpowiedzUsuńMożna dużo się dowiedzieć =D
Super post<33
OdpowiedzUsuńOch.. Jakby tak Jorge albo Rugg dał mi kwiatka to chyba bym umarła :*** ze szczęścia //misia.
Fajny post :)
OdpowiedzUsuń