sobota, 22 lutego 2014

Clarie wita.

Ciao a tutti!
Il mio nome è Camille e ho 16 anni. Sono la studentesa.
To tak w ramach krótkiego wprowadzenia.
Mam na imię Kamila i mam 16 lat w związku z tym jestem uczennicą. W tym roku czekają mnie egzaminy gimnazjalne, którymi straszą nas już od dwóch i pół roku. ;)
Zostałam przyjęta na bloga na tzw. okres próbny. Mam nadzieję, że moje posty będą na tyle dobre, że zostanę na dłużej :)

Czym się interesuję?
Krótko mówiąc wszystkim - począwszy od muzyki, przez dobre książki i fotografię, na sporcie kończąc.
Od niepamiętnych czasów bardzo dobrze się uczyłam. Albo i nie uczyłam, bo można powiedzieć, że po rodzicach odziedziczyłam zdolność zapamiętywania pewnych faktów czy regułek.
Bardzo lubię poznawać kulturę nowych krajów, czasem kończy się to nauką nowego języka. ;) W taki oto sposób zaczęłam uczyć się języka hiszpańskiego oraz włoskiego.
Językiem matadorów władam biegle - jeśli chodzi o mówienie. Z pisaniem jest już gorzej, a to dlatego, że jestem samoukiem i postawiłam na metodę inkorporacji, a potem zaczęłam osłuchiwać się z językiem poprzez piosenki, filmy, na rozmowach z Hiszpanami kończąc. Języka włoskiego uczę się od prawie roku - córka mojej germanistki udziela mi lekcji. Oprócz tego mam włoskich znajomych, z którymi szlifuję język.
Muzyka w moim życiu była obecna od małego - można powiedzieć, że wychowałam się na rocku i wszystkich jego rodzajach. Ten gatunek do dziś jest mi bliski, aczkolwiek słucham wszystkich utworów, które wpadną mi w ucho. Takim oto sposobem na półce obok płyt Dżemu, IRY, happysad'u czy Linkin Park (mój ulubiony zespół) znalazły się krążki Seleny Gomez, Rihanny oraz 1D (nie jestem ich wielką fanką, jednak album Up All Night bardzo mi się spodobał). 18 marca do tej kolekcji dołączy również krążek Lodo Comello. Oprócz słuchania muzyki, wolny czas poświęcam na doskonalenie swoich umiejętności gry na gitarze oraz fortepianie.
Lubię czytać dobre książki - Zwiadowcy Johna Flanagana oraz Młody Samuraj Chrisa Bradforda królują w moim rankingu tuż obok Anny Kareniny Lwa Tołstoja. Czytuję kryminały, fantastykę, nawet powieści psychologiczne. W sumie to wszystko byle nie romanse. ;) Oprócz tego, że czytam prawie wszystko, to również czytam prawie wszędzie - w autobusie, jadąc na próbę, przed treningiem, po szkole, w szkole, na próbach. Jednym słowem wszędzie! ;)
Tylko nie romanse - tą samą zasadą kieruję się, gdy wybieram film. Musi on być również dobry - najlepiej, gdy w jego obsadzie znajduje się Johnny Depp, jest to film przygodowy i opowiada o piratach. ;) Tak, moją ulubioną serią filmową są Piraci z Karaibów.
Fotografika to mój żywioł - prawie tak samo jak podróże. ;3 Poniżej zaprezentuję kilka zdjęć.



Gdy tylko znajdę czas oglądam ulubione seriale - Glee, The Vampires Diaries, Kości  oraz... Violettę!
Wspominałam o sporcie - od wielu lat trenuję pływanie, chociaż początki były ciężkie, bo za nic w świecie nie chciałam wejść do wody. Nie osiągam super hiper fantastycznych wyników, jednak mnie one zadowalają (mojego trenera również). Właśnie ten sport nauczył mnie, żeby nie poddawać się i walczyć o swoje.
Od ponad dwóch lat udzielam się w grupie teatralnej, a naszą specjalnością są musicale - pewnie dlatego pokochałam śpiewać.
Jestem gadatliwa, często się rozpraszam (chociaż potrafię robić pięć rzeczy naraz), uwielbiam podróże, chemię oraz matematykę, czepiam się szczegółów, a w przyszłości chciałabym zostać aktorką lub biotechnologiem.



Dlaczego oglądam Violettę?
Pewnego nudnego dnia - chyba podczas egzaminów gimnazjalnych - siedziałam w domu i skakałam pilotem po kanałach. W końcu włączyłam na Disney'a, uznając, że nie ma nic w telewizji. ;) Akurat zaczynał się serial. Po kilku długich chwilach (w praktyce wyszło ponad dwadzieścia minut xD) uznałam, że będzie to kolejna produkcja o niskim poziomie intelektualnym, która mnie nie zaciekawi. Już sięgałam po pilota, aby wyłączyć telewizor, jednak usłyszałam tę piosenkę - Voy por ti. Nagle spodobały mi się piosenki, po kilku odcinkach przekonałam się do Leona, Violetty, nawet do supernowej - Ludmiły. Od tego czasu każdego popołudnia zasiadałam o 16:00 przed telewizorem i oglądałam dalsze przygody Castillo i jej przyjaciół oraz wrogów. Kiedy nie mogłam obejrzeć serialu, nagrywałam go i oglądałam trochę później.
Do dziś pamiętam jak znielubiłam Diego, gdy zobaczyłam na You Tubie nagranie z 20 odcinka drugiego sezonu, kiedy pocałował Violę. Teraz się z tego śmieję, bo Diegoletta (taki nawyk) jest moją ulubioną parą (obok Fedemiły), a Diego... Nie mam po prostu słów, żeby go określić.



Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca mojego powitania - nie potrafię pisać  krótko i zwięźle. ;)

3 komentarze:

  1. Serdecznie witam na blogu :) Czekam na kolejne posty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy22:44

    Jesteś bardzo ciekawą osobą :* Fajnie, że będziesz dodawać posty na bloga Justyny (jej zapamiętałam imię xD). Czekam na posty twojego autorstwa :) //misia.

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no.. Ile się dzieje =D
    Mam przeczucie, że dużo wniesiesz do tego bloga =)))

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony przez Was komentarz jest silną zachętą do dalszego pisania♥